To miał być symbol rządów PiS. Barierki jednak wróciły pod Sejm
Do sieci trafiły zdjęcia dowodzące, że wbrew zapowiedziom polityków rządzącej koalicji słynne barierki ustawione za rządów Prawa i Sprawiedliwości powróciły jednak przed Sejmem
Rzecznik marszałka Sejmu Szymona Hołowni Katarzyna Karpa-Świderek w komentarzu zamieszczonym w mediach społecznościowych przyznała, że powodem są kwestie bezpieczeństwa.
"Celem nadrzędnym jest bezpieczeństwo demonstrantów i funkcjonariuszy w czasie zgromadzenia. Zabezpieczenia staną na prośbę Policji i po proteście zostaną zdemontowane. Sejm jest i będzie otwarty i bezpieczny dla obywateli. Czy to się komuś podoba czy nie" – zapewniała rzecznik marszałka.
"Czyżby marszałek Hołownia zmienił zdanie? Już nie jest otwarty na spotkanie ze wszystkimi?" – drwił na portalu X poseł PiS Dariusz Piontkowski.
Hołownia obiecywał demontaż barierek
Barierki ustawiono przed parlamentem w 2018 roku. Politycy oraz sympatycy KO, Lewicy i Trzeciej Drogi przekonywali, że ogrodzenie jest symbolem ośmiu lat rządów PiS i chwalili Szymona Hołownię za jego usunięcie.
– Z gabinetu marszałka wyjedzie z hukiem zamrażarka sejmowa. Znikną też szpecące Sejm policyjne barierki, bo dość już tych barier nastawiano między nami. (...) Sejm nie będzie azylem dla przestępców. Sejm nie będzie polem do korupcji. Sejm nie będzie nigdy więcej trybuną dla pogardy. Mój cel i program jest prosty – chciałbym, aby rodzice, gdy w telewizji pokazują dzieciom Sejm, nie zasłaniali im oczu i nie zatykali uszu. By przeciwnie, mówili: tak można ze sobą rozmawiać, nawet gdy się ze sobą nie zgadzamy – mówił Szymon Hołownia w swoim inauguracyjnym wystąpieniu jako marszałek Sejmu.
Barierki zostały tymczasowo usunięte po porażce PiS. Demontażu mieli dokonać działacze Komitetu Obrony Demokracji, wznosząc okrzyki "Sejm jest nasz!".